czwartek, 18 lipca 2019

Cykl życia. Wieczna spirala.

Wiara rodzima opiera się w dużej mierze na tym jak funkcjonowało społeczeństwo jeszcze kilka wieków temu. Jest tak zwaną wiarą agrarną - związaną bezpośrednio z rolnictwem, cyklem rocznym natury. Dziękujemy Bogom za poszczególne jej przejawy i związane z tym czasem zmiany wokół nas. Świętujemy narodziny słońca w grudniu, oczekujemy nowego życia w marcu, wzrost, płodną naturę u jej szczytu w maju i czerwcu, schyłek i przygotowania na rok kolejny pod koniec września. Czcimy przodków i to co za nami.

Wiele osób twierdzi, że poganie oddają cześć posągom, naturze czy drzewom.
Zdecydowanie nie oddajemy czci samym zjawiskom ani posągom. Zjawiska natury są przejawem działań w ustalonym porządku żywych Bogów. Posągi i figurki służą nam za symbol by łatwiej nakierować swoje intencje. Wiele zjawisk to po prostu domena czy manifestacja danego Boga, ale nie modlimy się do pioruna czy słońca, a do Bogów którzy za dany element odpowiadają.

Świat przedstawiamy w formie przenikającego się dualizmu, ale nie wedle myśli chrześcijańskiej dobro lub zło. Mam na myśli porę jasną i porę ciemną. Czas kiedy włada Perun i rozkwit życia, oraz Weles - pora letargu, śmierci, odpoczynku. Obydwa elementy potrzebne są do kontynuacji cyklu życia. Nie bez powodu swarga ma kształt spirali.

Każde życie z czasem zginie.
Każda śmierć zostawia miejsce na rozkwit nowego życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz