piątek, 19 lipca 2019

Obrzędy społeczne / rodzinne.

Oprócz świąt cyklu rocznego, które cyklicznie powtarzają się rok po roku, w życiu każdego z nas jest jeszcze kilka momentów kiedy obecność Bogów jest szczególnie ważna.
Wszystkie obrzędy o których tu wspomnę na pewno z czasem opiszę szczegółowo, tutaj jednak chciałbym jedynie z grubsza przybliżyć znaczenie i sens.

Zaczynając od narodzin, aż do śmierci obchodzimy:

- Rodzanice: 
Świętujemy przyjście na świat potomka, ojciec musi na głos zaakceptować dziecko, pierwszej nocy kiedy dziecko wróci do domu ze szpitala należy złożyć ofiarę Rodzanicom (Słowiańskim prządkom losu, pomocnicom Roda). Najlepiej ze słodkich, pszenicznych lub mlecznych potraw jak słodkie pieczywo, biały ser, makowiec, miód itp.
Ze względu na to że małe dziecko jest szczególnie narażone na ataki mściwych duchów / demonów należy też na kołysce lub rączce dziecka zawiązać czerwoną wstążeczkę (zdarza się też wkładać ostre przedmioty pod łóżeczko aby odegnać złe)
Kolor czerwony w naszych wierzeniach jest barierą od zła, ochroną duchową.

- Postrzyżyny / Zapleciny:
Zależnie od płci nastolatka moment inicjacji społecznej przychodzi w różnym wieku. Podczas obrzędu nadaje się dziecku drugie lub trzecie imię które wzmocnić ma cechy które szczególnie przejawia. (Np. Mirosław, Gniewosz, Ludmiła)
Chłopcy zazwyczaj mają postrzyżyny w wieku 7 do 11 lat. Wtedy ojciec zaczyna przyuczać syna męskich zajęć - tutaj zależnie od domu może być to wszystko przez majsterkowanie, łowienie ryb, czy pomoc przy wymianie koła w aucie ;) ważne żeby chłopiec poczuł, że przed nim świat nowych męskich zajęć.
Dziewczynki zapleciny powinny mieć w okolicach 11-13 roku życia, w momencie zaplecin powinny być już po pierwszej miesiączce. Samo znaczenie obrzędu jest bardzo podobne. Dziewczynka od tej pory uczy się tradycyjnie kobiecych zajęć (szycie, haftowanie, gotowanie itp). Podczas zaplecin jak nazwa wskazuje, zostaje jej zapleciony warkocz symbolizujący stan panieński, od tej pory przestaje być w grupie traktowana jak dziecko, a staje się panienką.

- Swaćba (ślub):
Połączenie w obecności Bogów dwojga ludzi, umowa społeczna mająca na celu utworzenie najważniejszej jednostki społecznej - rodziny i wydanie na świat potomstwa. Do tej pory parę młodą szczególnie na wsiach posypuje się ziarnem na płodną wróżbę.

- Tryzna (pogrzeb):
Ze względu na rolę ognia w naszej wierze, (Swarożyc jest pośrednikiem między światami) większość rodzimowierców decyduje się na kremację zwłok. Ogień ma na celu spopielenie ciała, aby wróciło do ziemi i przepuszczenie duszy do dalszej wędrówki.

czwartek, 18 lipca 2019

Dusza u Słowian.

Większość z nas zastanawia się w większej lub mniejszej mierze co czeka nas po śmierci.
Opierając się głównie na zwyczajach dotyczących święta Dziadów, oraz Szczodrych Godów wierzę, że po śmierci dusza człowieka dzieli się na dwie części .
(Słowianie nie są pod tym względem odosobnieni, w wielu religiach naturalnych wspomina się o podziale duszy).

Część naszej duszy po śmierci trafia do Nawii - podziemnej krainy zmarłych rządzonej przez Welesa.
Ta część duszy zawierająca świadomość naszego przodka ucztuje z nami podczas święta Dziadów, kiedy Weles otwiera bramy swego magicznego świata i pozwala duszom ogrzać się przy naszych ogniach i posilić naszym pożywieniem i napitkiem.
Odwiedzając nas przodkowie, oraz zmarli bliscy mogą posłużyć nam radą, swoją mądrością lub po prostu z tęsknoty spędzić czas z bliskimi.

Druga część duszy trafia do krainy Bogów, Prawii lub Wyraju, gdzie czeka na odpowiedni moment, aby odrodzić się w obrębie swojego rodu. W ten sposób zawiera cechy charakteru, wygląd, pewne skłonności po przodkach.

Często zdarza się, że dzieci podobne są bardziej do dziadków niż do rodziców.
Z własnego doświadczenia mogę tylko powiedzieć że...
Mój syn urodził się dziewiątego marca.
Mój dziadek urodził się dziewiątego marca.

Mój dziadek wychowywał mnie do dziesiątego roku życia, kiedy zmarł na udar.
Przypadek? Możliwe, ale dla mnie to znak z którego się bardzo cieszę.



(Na zdjęciu kurhan, czyli wzgórze usypywane w celu pochowania prochów zmarłych.)

Cykl życia. Wieczna spirala.

Wiara rodzima opiera się w dużej mierze na tym jak funkcjonowało społeczeństwo jeszcze kilka wieków temu. Jest tak zwaną wiarą agrarną - związaną bezpośrednio z rolnictwem, cyklem rocznym natury. Dziękujemy Bogom za poszczególne jej przejawy i związane z tym czasem zmiany wokół nas. Świętujemy narodziny słońca w grudniu, oczekujemy nowego życia w marcu, wzrost, płodną naturę u jej szczytu w maju i czerwcu, schyłek i przygotowania na rok kolejny pod koniec września. Czcimy przodków i to co za nami.

Wiele osób twierdzi, że poganie oddają cześć posągom, naturze czy drzewom.
Zdecydowanie nie oddajemy czci samym zjawiskom ani posągom. Zjawiska natury są przejawem działań w ustalonym porządku żywych Bogów. Posągi i figurki służą nam za symbol by łatwiej nakierować swoje intencje. Wiele zjawisk to po prostu domena czy manifestacja danego Boga, ale nie modlimy się do pioruna czy słońca, a do Bogów którzy za dany element odpowiadają.

Świat przedstawiamy w formie przenikającego się dualizmu, ale nie wedle myśli chrześcijańskiej dobro lub zło. Mam na myśli porę jasną i porę ciemną. Czas kiedy włada Perun i rozkwit życia, oraz Weles - pora letargu, śmierci, odpoczynku. Obydwa elementy potrzebne są do kontynuacji cyklu życia. Nie bez powodu swarga ma kształt spirali.

Każde życie z czasem zginie.
Każda śmierć zostawia miejsce na rozkwit nowego życia.

środa, 17 lipca 2019

Słowem wstępu - czyli czemu piszę.

Fakt, że czytasz te słowa jest jednym z wielu dowodów na to, że rodzimowierstwo nie umarło. Wręcz przeciwnie przeżywa swojego rodzaju renesans. Ewoluuje na swój sposób i z wielu powodów, a najważniejszym jest brak ciągłości kulturowej, znikome źródła, domysły, fałszerstwa i ludzie którzy na rosnącej popularności brodatych wikingów i naszej historii widzą zarobek i piszą romantyczne baśnie nie zaglądając do źródeł lub je ignorując. Nie jestem historykiem, etnografem, badaczem, archeologiem, uczonym. Jestem jednak człowiekiem który w chwili pisania tego tekstu z wiarą rodzimą w sercu spędził ponad 12 lat, w tym czasie zaczynając lub odwiedzając różne grupy rodzimowiercze. W tym czasie przeczytałem kilkanaście książek, prac naukowych rozmawiałem z kilkunastoma żercami, dziesiątkami rodzimowierców i kilkoma historykami. Jednak forma jaką chcę zawrzeć w swoim blogu pozbawiona będzie odnośników, cytatów i odniesień bezpośrednio do innych prac. Moim celem jest przedstawienie tego jak JA rozumiem pewne problemy, zagadnienia, jaką zbiorczą wiedzę posiadłem przez te lata, jakie wnioski wyciągnąłem z dzieł czasem zupełnie różnych lub jak zapatruję się na kwestie wciąż niepewne we współczesnej wierze słowian. Kto wie, możliwe że za kolejne 10 lat rodzimowierstwo które znamy dzisiaj będzie uznawane za niepoważny przyczynek ku odkryciu wiedzy której dziś nie mamy. To jednak zadanie dla archeologów, etnografów i historyków. Piszę to głównie w celu ugruntowania wiadomości u osób nowych w temacie. Zasianie tematów na które wspólnie i mam nadzieję twórczo przyjdzie nam nie raz jeszcze dyskutować.