sobota, 5 października 2019

Dziady


Dziady.

Jeden z najbardziej znanych bo zachowany w literaturze obrzęd słowiański.
Ważne, mistyczne święto. Radosne, smutne, magiczne i niebezpieczne zarazem.
Do tej pory obchodzone jako noc "wszystkich świętych" w katolicyzmie,
po nieudanych próbach zakazania tego święta kościół przepisał po swojemu jego znaczenie.

Obchodzone w trakcie drugiego nowiu księżyca po równonocy jesiennej (święcie Plonów).
Który z reguły przypada w okolicy przełomu października i listopada.
Podczas obrzędu nie zamykamy kręgu, ponieważ w tym konkretnym rytuale obecność duchów jest wymagana i niezbędna.
Sama forma Dziadów zależna jest od konkretnej grupy i konkretnego żercy, jednak mamy bardzo wiele elementów wspólnych niezbędnych ku poprawnemu przeprowadzeniu obrzędu.

(Jak zawsze piszę tutaj o własnych odczuciach, wierzeniach i praktykach, zgodnych jak najwierniej z posiadaną wiedzą na tą chwilę.)


 Elementy charakterystyczne obrzędu Dziadów:

- Palenie ogni na rozstajach. Przed obrzędem należy rozpalić kilka zniczy na okolicznych rozstajach, aby dusze zmarłych wiedziały gdzie się kierować na nasze wezwanie.

- Kategoryczny zakaz zamykania kręgu obrzędowego solą, a także aby duchów które do nas przyjdą nie zranić lub nie obrazić odkładamy wszystkie ostre narzędzia - noże, scyzoryki, siekiery itp. najlepiej w jakiejś skrzyneczce z dala od samego miejsca obrzędowego. Odkładamy doń także wszelkie przedmioty żelazne, choćby klucze, jako że żelazo w wierzeniach ludowych ma silną moc odstraszającą duchy. (Zachowało się to chociażby w wieszaniu końskiej podkowy nad drzwiami).

- Obrzęd powinien zostać przeprowadzony po zmroku.
Czy zdarzyło Ci się iść w kompletnej ciemności i ciszy przez las? Pozbawiony typowych zmysłów jak wzrok czy słuch mózg otwiera się na bodźce z zewnątrz, podsyła skrawki tego co wyłapie, kurczowo szuka punktu zaczepienia dla bodźców. Dzięki temu to właśnie po zmroku najłatwiej nam otworzyć się na zjawiska duchowe czy jak to aktualnie się określa "paranormalne", które w gruncie rzeczy są całkowicie normalne, choć niezbadane przez naukę.

- Szczególna rola Welesa w święcie. Jemu jako opiekunowi zmarłych, władcy Nawii, opiekunowi magii, natchnienia, bydła, bogactwa, powinna poświęcona być większa część święta i w wielu momentach żerca powinien zwracać się do Welesa bezpośrednio. Nie poprzez pojedynczą modlitwę w trakcie obrzędu, a cały obrzęd w zasadzie uzależniając od jego woli, jako że to Welesa prosimy o otworzenie wrót jego magicznego świata. Wypuszczenie z niego duchów aby mogły ogrzać się z nami przy ogniu, posilić się jadłem i napitkiem, oczyścić się, załatwić to co niedokończone na ziemi, a także naszych bliskich zmarłych aby podzielili się z nami swoją mądrością, lub po prostu w ten szczególny wieczór spędzili z nami czas.

- Osobiste ofiary.
Poza zbiorczą ofiarą dla duchów które odwiedzą nas w trakcie obrzędu każdy chętny powinien móc we własnej intencji wezwać swoich bliskich, swoich przodków do uczestnictwa, do spędzenia tego wieczoru w naszym gronie.

- Maski (Kraboszki).
W pewnym momencie obrzędu kiedy wzywamy dusze zmarłych do przyjścia do nas powinniśmy mieć na sobie maski ochronne. Osoby które ich nie mają (np. nowi goście) powinny odwrócić się od ognia. Jest to na tyle istotne, że dusza która odwiedzi nas w tym czasie, a z jakiegoś powodu jest nieszczęśliwa, zła, zawistna, może chcieć wyrządzić nam krzywdę, zapamiętując naszą twarz może nękać nas aby realizować swoje cele. Osoby odwracające się od ognia robią to aby ich twarz ukryła się w mroku, tak więc zerkanie przez ramię, stanięcie, bokiem itp. jest wysoce nierozsądne. Część grup po zakończonym obrzędzie pali maski w świętym ogniu, część zachowuje jako symbol ochronny, lub chowa na przyszły rok.

- Wzywanie i odsyłanie dusz.
Ważne, aby po zaproszeniu wszystkich duchów, tych strudzonych wędrówką i nie mogących znaleźć drogi do zaświatów, tych rozgniewanych i przywiązanych do ziemi, oraz tych które szczęśliwie znalazły się w Nawii i przybyły aby się z nami cieszyć, dzielić wiedzą, wspierać, w pewnym momencie obrzędu kiedy damy już duchom się posilić odesłać te dusze strudzone i nieprzychylne do magicznego królestwa Welesa. Zostając na biesiadzie w gronie tylko bliskich, krewnych i przyjaciół.

- Potrawy przygotowywane do obrzędu do spożycia przez duchy muszą być bez mięsne i bez soli.
Tradycyjne potrawy w tym czasie to np. kutia, kapusta z grochem, ciasta, wszelkiego rodzaju potrawy na grzybach. Wedle słowiańskich wierzeń, do tej pory kultywowanych przez chrześcijan dusze przodków w takich magicznych chwilach mogły objawić się w zwierzęciu (Wigilijne przemawianie zwierząt ludzkim głosem). Dlatego aby "przodka nie zjeść", szczególnie w tym dniu wystrzegano się zabijania jakichkolwiek zwierząt.
Sól za to ma potężną moc magiczną odgradzającą nas przed złym, ale także przed duchami.

- Ostrożność podczas biesiady.
Po zakończonym obrzędzie, nadchodzi druga, nie mniej ważna część - uczta z przodkami.
Niesamowicie ważnym jest aby podczas tej biesiady nie pluć, nie wykonywać gwałtownych ruchów, przed zajęciem miejsca sprawdzać czy miejsce to nie jest zajęte przez ducha, odgarnąć delikatnie ręką, lub zdmuchnąć. Wyrażamy w ten sposób szacunek, a nie zranimy żadnego zmarłego co wiązać się może z jego gniewem.
W tradycji ludowej zabronione było w ten wieczór chociażby opróżnianie nocnika przez okno czy szycie, aby nie oblać/ nie ukłuć ducha.

A kto z Was by w ciemności marę jakąś
ujrzał niech się nie lęka i nie pójdzie za nią.

Sława Bogom, sława przodkom, sława nam!

piątek, 19 lipca 2019

Obrzędy społeczne / rodzinne.

Oprócz świąt cyklu rocznego, które cyklicznie powtarzają się rok po roku, w życiu każdego z nas jest jeszcze kilka momentów kiedy obecność Bogów jest szczególnie ważna.
Wszystkie obrzędy o których tu wspomnę na pewno z czasem opiszę szczegółowo, tutaj jednak chciałbym jedynie z grubsza przybliżyć znaczenie i sens.

Zaczynając od narodzin, aż do śmierci obchodzimy:

- Rodzanice: 
Świętujemy przyjście na świat potomka, ojciec musi na głos zaakceptować dziecko, pierwszej nocy kiedy dziecko wróci do domu ze szpitala należy złożyć ofiarę Rodzanicom (Słowiańskim prządkom losu, pomocnicom Roda). Najlepiej ze słodkich, pszenicznych lub mlecznych potraw jak słodkie pieczywo, biały ser, makowiec, miód itp.
Ze względu na to że małe dziecko jest szczególnie narażone na ataki mściwych duchów / demonów należy też na kołysce lub rączce dziecka zawiązać czerwoną wstążeczkę (zdarza się też wkładać ostre przedmioty pod łóżeczko aby odegnać złe)
Kolor czerwony w naszych wierzeniach jest barierą od zła, ochroną duchową.

- Postrzyżyny / Zapleciny:
Zależnie od płci nastolatka moment inicjacji społecznej przychodzi w różnym wieku. Podczas obrzędu nadaje się dziecku drugie lub trzecie imię które wzmocnić ma cechy które szczególnie przejawia. (Np. Mirosław, Gniewosz, Ludmiła)
Chłopcy zazwyczaj mają postrzyżyny w wieku 7 do 11 lat. Wtedy ojciec zaczyna przyuczać syna męskich zajęć - tutaj zależnie od domu może być to wszystko przez majsterkowanie, łowienie ryb, czy pomoc przy wymianie koła w aucie ;) ważne żeby chłopiec poczuł, że przed nim świat nowych męskich zajęć.
Dziewczynki zapleciny powinny mieć w okolicach 11-13 roku życia, w momencie zaplecin powinny być już po pierwszej miesiączce. Samo znaczenie obrzędu jest bardzo podobne. Dziewczynka od tej pory uczy się tradycyjnie kobiecych zajęć (szycie, haftowanie, gotowanie itp). Podczas zaplecin jak nazwa wskazuje, zostaje jej zapleciony warkocz symbolizujący stan panieński, od tej pory przestaje być w grupie traktowana jak dziecko, a staje się panienką.

- Swaćba (ślub):
Połączenie w obecności Bogów dwojga ludzi, umowa społeczna mająca na celu utworzenie najważniejszej jednostki społecznej - rodziny i wydanie na świat potomstwa. Do tej pory parę młodą szczególnie na wsiach posypuje się ziarnem na płodną wróżbę.

- Tryzna (pogrzeb):
Ze względu na rolę ognia w naszej wierze, (Swarożyc jest pośrednikiem między światami) większość rodzimowierców decyduje się na kremację zwłok. Ogień ma na celu spopielenie ciała, aby wróciło do ziemi i przepuszczenie duszy do dalszej wędrówki.

czwartek, 18 lipca 2019

Dusza u Słowian.

Większość z nas zastanawia się w większej lub mniejszej mierze co czeka nas po śmierci.
Opierając się głównie na zwyczajach dotyczących święta Dziadów, oraz Szczodrych Godów wierzę, że po śmierci dusza człowieka dzieli się na dwie części .
(Słowianie nie są pod tym względem odosobnieni, w wielu religiach naturalnych wspomina się o podziale duszy).

Część naszej duszy po śmierci trafia do Nawii - podziemnej krainy zmarłych rządzonej przez Welesa.
Ta część duszy zawierająca świadomość naszego przodka ucztuje z nami podczas święta Dziadów, kiedy Weles otwiera bramy swego magicznego świata i pozwala duszom ogrzać się przy naszych ogniach i posilić naszym pożywieniem i napitkiem.
Odwiedzając nas przodkowie, oraz zmarli bliscy mogą posłużyć nam radą, swoją mądrością lub po prostu z tęsknoty spędzić czas z bliskimi.

Druga część duszy trafia do krainy Bogów, Prawii lub Wyraju, gdzie czeka na odpowiedni moment, aby odrodzić się w obrębie swojego rodu. W ten sposób zawiera cechy charakteru, wygląd, pewne skłonności po przodkach.

Często zdarza się, że dzieci podobne są bardziej do dziadków niż do rodziców.
Z własnego doświadczenia mogę tylko powiedzieć że...
Mój syn urodził się dziewiątego marca.
Mój dziadek urodził się dziewiątego marca.

Mój dziadek wychowywał mnie do dziesiątego roku życia, kiedy zmarł na udar.
Przypadek? Możliwe, ale dla mnie to znak z którego się bardzo cieszę.



(Na zdjęciu kurhan, czyli wzgórze usypywane w celu pochowania prochów zmarłych.)

Cykl życia. Wieczna spirala.

Wiara rodzima opiera się w dużej mierze na tym jak funkcjonowało społeczeństwo jeszcze kilka wieków temu. Jest tak zwaną wiarą agrarną - związaną bezpośrednio z rolnictwem, cyklem rocznym natury. Dziękujemy Bogom za poszczególne jej przejawy i związane z tym czasem zmiany wokół nas. Świętujemy narodziny słońca w grudniu, oczekujemy nowego życia w marcu, wzrost, płodną naturę u jej szczytu w maju i czerwcu, schyłek i przygotowania na rok kolejny pod koniec września. Czcimy przodków i to co za nami.

Wiele osób twierdzi, że poganie oddają cześć posągom, naturze czy drzewom.
Zdecydowanie nie oddajemy czci samym zjawiskom ani posągom. Zjawiska natury są przejawem działań w ustalonym porządku żywych Bogów. Posągi i figurki służą nam za symbol by łatwiej nakierować swoje intencje. Wiele zjawisk to po prostu domena czy manifestacja danego Boga, ale nie modlimy się do pioruna czy słońca, a do Bogów którzy za dany element odpowiadają.

Świat przedstawiamy w formie przenikającego się dualizmu, ale nie wedle myśli chrześcijańskiej dobro lub zło. Mam na myśli porę jasną i porę ciemną. Czas kiedy włada Perun i rozkwit życia, oraz Weles - pora letargu, śmierci, odpoczynku. Obydwa elementy potrzebne są do kontynuacji cyklu życia. Nie bez powodu swarga ma kształt spirali.

Każde życie z czasem zginie.
Każda śmierć zostawia miejsce na rozkwit nowego życia.

środa, 17 lipca 2019

Słowem wstępu - czyli czemu piszę.

Fakt, że czytasz te słowa jest jednym z wielu dowodów na to, że rodzimowierstwo nie umarło. Wręcz przeciwnie przeżywa swojego rodzaju renesans. Ewoluuje na swój sposób i z wielu powodów, a najważniejszym jest brak ciągłości kulturowej, znikome źródła, domysły, fałszerstwa i ludzie którzy na rosnącej popularności brodatych wikingów i naszej historii widzą zarobek i piszą romantyczne baśnie nie zaglądając do źródeł lub je ignorując. Nie jestem historykiem, etnografem, badaczem, archeologiem, uczonym. Jestem jednak człowiekiem który w chwili pisania tego tekstu z wiarą rodzimą w sercu spędził ponad 12 lat, w tym czasie zaczynając lub odwiedzając różne grupy rodzimowiercze. W tym czasie przeczytałem kilkanaście książek, prac naukowych rozmawiałem z kilkunastoma żercami, dziesiątkami rodzimowierców i kilkoma historykami. Jednak forma jaką chcę zawrzeć w swoim blogu pozbawiona będzie odnośników, cytatów i odniesień bezpośrednio do innych prac. Moim celem jest przedstawienie tego jak JA rozumiem pewne problemy, zagadnienia, jaką zbiorczą wiedzę posiadłem przez te lata, jakie wnioski wyciągnąłem z dzieł czasem zupełnie różnych lub jak zapatruję się na kwestie wciąż niepewne we współczesnej wierze słowian. Kto wie, możliwe że za kolejne 10 lat rodzimowierstwo które znamy dzisiaj będzie uznawane za niepoważny przyczynek ku odkryciu wiedzy której dziś nie mamy. To jednak zadanie dla archeologów, etnografów i historyków. Piszę to głównie w celu ugruntowania wiadomości u osób nowych w temacie. Zasianie tematów na które wspólnie i mam nadzieję twórczo przyjdzie nam nie raz jeszcze dyskutować.